Remisowy bój na karne Arki i Lechii 49

Dodaj opinię
Nie było to rugby na najwyższym poziomie technicznym, ale w walkę i emocje derby Trójmiasta obfitowały aż nadto. Obie drużyny błędy częściowo tłumaczyły stanem gdyńskiego boiska, które przed meczem zostało polane wodą, przez co piłka była śliska. Sędzia pokazał dwie czerwone kartki, a o wyniku spotkania decydowały głównie rzuty karne, z których obie drużyny trafiały po pięć razy. Przez zdecydowaną część meczu prowadziła Arka, ale w doliczonym czasie to ona musiała gonić wynik, bo Lechia objęła prowadzenie. Dlatego końcowy rezultat 20:20 (6:3) należy uznać za sprawiedliwy. Powodów do zadowolenia nie mieli tylko Radosław Rakowski, który z urazem kręgosłupa odwieziony został do szpitala oraz Dawid Banaszek i Tomasz Rokicki, obaj wyrzuceni z boiska po bójce, w której wzięło kilkunastu zawodników.
Nie było to rugby na najwyższym poziomie technicznym, ale w walkę i emocje derby Trójmiasta obfitowały aż nadto. Obie drużyny błędy częściowo tłumaczyły stanem gdyńskiego boiska, które przed meczem zostało polane wodą, przez co piłka była śliska. Sędzia pokazał dwie czerwone kartki, a o wyniku spotkania decydowały głównie rzuty karne, z których obie drużyny trafiały po pięć razy. Przez zdecydowaną część meczu prowadziła Arka, ale w doliczonym czasie to ona musiała gonić wynik, bo Lechia objęła prowadzenie. Dlatego końcowy rezultat 20:20 (6:3) należy uznać za sprawiedliwy. Powodów do zadowolenia nie mieli tylko Radosław Rakowski, który z urazem kręgosłupa odwieziony został do szpitala oraz Dawid Banaszek i Tomasz Rokicki, obaj wyrzuceni z boiska po bójce, w której wzięło kilkunastu zawodników.