Lechia pokonała Ruch, ale były nerwy 37

Dodaj opinię
Piłkarze Lechii przypomnieli sobie jak smakują gole i zwycięstwo w grupie mistrzowskiej po dwóch kolejkach przerwy. Gdańszczanie pokonali u siebie Ruch Chorzów 2:1 (2:0). Jednak w ich wykonaniu dobra była tylko pierwsza połowa. Po przerwie biało-zieloni nastawili się na dowiezienie korzystnego wyniku. A przy takiej taktyce nerwy muszą być. I nie inaczej stało się na Letnicy. Na szczęście to gospodarze zachowali chłodniejsze głowy, a w doliczonym czasie gry "zagrzał" się Michał Koj, którego czerwona karta ostatecznie pozbawiła gości nadziei na dogonienie remisu.
Piłkarze Lechii przypomnieli sobie jak smakują gole i zwycięstwo w grupie mistrzowskiej po dwóch kolejkach przerwy. Gdańszczanie pokonali u siebie Ruch Chorzów 2:1 (2:0). Jednak w ich wykonaniu dobra była tylko pierwsza połowa. Po przerwie biało-zieloni nastawili się na dowiezienie korzystnego wyniku. A przy takiej taktyce nerwy muszą być. I nie inaczej stało się na Letnicy. Na szczęście to gospodarze zachowali chłodniejsze głowy, a w doliczonym czasie gry "zagrzał" się Michał Koj, którego czerwona karta ostatecznie pozbawiła gości nadziei na dogonienie remisu.