We wtorek spotkałem się z dziwnym zjawiskiem. Jadac rowerem od ulicy Stępkarska dojechalem do Motławy i udałem się nowym deptakiem wzdłuż Motławy w stronę żurawia. Okazało się ze na moście wapienniczym jest postawione ogrodzenie które uniemożliwia przejazd oraz przejście pieszym. Zgłosiłem ten fakt do straży miejskiej ale w ciągu 40 minut czekania nikt się tam nie pojawił. W tym czasie około 100 ludzi dochodziło z obydwu stron do płotu, część z nich przeciskalo się pod nim, inni przechodzili po gzymsie nad kanałem. Nie rozumiem jak można zagrodzic ludziom przejście bez powodu na cały długi weekend majowy, ta sytuacja aż prosiła się o to by ktoś spadł do wody lub uszkodził się o płot.
Dodaj opinię