To dotyczy również TRÓJMIASTA Od dwóch lat zaczęło się tam źle dziać. Straty rosły. Kontrahenci się odwracali. W końcu zaczęto zamykać sklepy i zwalniać ludzi. Ci dowiadywali się o zwolnieniach w dniu zamknięcia sklepu. Wręczano im wypowiedzenia: albo z winy pracodawcy, albo "za porozumieniem stron" choć żadnego porozumienia nie było. Nasi rozmówcy przyznają, że nie dostali jeszcze pensji za październik. A firma milczy. Próbowaliśmy zapytać o to samego Mazgaja. Niestety nie zareagował na naszą prośbę o kontakt w tej sprawie. Gdy wręczali nam wypowiedzenia, obiecali: "będziecie mieli odszkodowania, odprawy, nie zostawimy was bez pieniędzy". Miały być do 10 listopada. Traktują nas jak podludzi! mówi Edyta Steskal (41 l.) z Nowego Targu. Przepracowała w Almie 11 lat. W dramatycznej sytuacji może być nawet 1000 osób. Wśród nich matki na urlopach macierzyńskich: ZUS nie wypłaca im zasiłków, bo firma nie płaci składek. Zwolnieni nie dostają pieniędzy z funduszu gwarancyjnego, bo wła
Dodaj opinię