Właściwie nie stało się nic. Dworzec PKP Wrzeszcz godzina 9.34. O tej godzinie mam autobus linii 157, wybiegam z wejścia głównego i ... jest! stoi na przystanku, biegnę, podnoszę rękę w górę sygnalizują, że to do tego autobusu chcę wsiąść. Kierowca rusza z przystanku i patrząc na mnie (stoję już prawie przy drzwiach) robi gest rękoma, że trudno babo czekaj se na następny he, he. Nie stało się nic? Nic?! Nic. Tylko spóźnię się do pracy. A Pan kierowca...eh.
Dodaj opinię