Mieszkańcy VII dworu są terroryzowani przez dziki. Plac zabaw dla dzieci na ul. Chełmońskiego, godz. 19.00. Dwa dorosłe osobniki, 12 warchlaczków. Maciora z młodym uniemożliwiała wejście do klatki schodowej. To już się robi chore! Spółdzielnia umywa ręce, dzisiaj wykonany telefon do Straży Miejskiej "proszę Pani ludzie wyrzucają ziemniaki i dlatego przychodzą". Oczywiście nic nie zrobią i szkoda tylko, że wszystkie wiaty śmietnikowe są zamykane na klucz. Gdzie można to zgłosić? Może redakcja trojmiasto.pl mogłaby tę sprawę nagłośnić? Męczymy się już od dłuższego czasu. Tu się bawią małe dzieci! Nie wspominając już o spokojnym przejściu na boisko przy ul. Michałowskiego, gdzie dziki chodzą w godzinach popoludniowych jak gdyby nigdy nic. I nie, nie zajęliśmy ich terenów i dlatego tak ta sprawa wygląda. To osiedle ma już kilkadziesiąt lat i problem z dzikami przez długi czas nie występował lub był usuwany po jednym telefonie. A teraz zupełna ignorancja!
Dodaj opinię