Arka rozbiła się o olsztyńskie catenaccio 54
Dodaj opinię- Arka miała przewagę, ale nasze catenaccio nie pozwoliło jej na strzelenie gola - oceniał Grzegorz Lech, który w minionym sezonie na ogół zawodził w Gdyni, a w piątkowy wieczór cieszył się ze Stomilem Olsztyn ze zwycięstwa na stadionie przy ul. Olimpijskiej 1:0 (1:0). Podobnie jak wiosną, także i w tym sezonie passa bez porażki żółto-niebieskich skończyła się na ośmiu meczach. Co gorsza martwi nie tylko sportowa przegrana, ale także ekscesy, które miały miejsce pod koniec pierwszej połowy. Trzeba było ją przedłużyć aż o 10 minut, gdyż ktoś nieodpowiedzialny próbował zabrać szalik bramkarzowi gości, co zapoczątkowało nikomu niepotrzebną awanturę. Wcześniej do szpitala pojechał kontuzjowany Paweł Abbott.
- Arka miała przewagę, ale nasze catenaccio nie pozwoliło jej na strzelenie gola - oceniał Grzegorz Lech, który w minionym sezonie na ogół zawodził w Gdyni, a w piątkowy wieczór cieszył się ze Stomilem Olsztyn ze zwycięstwa na stadionie przy ul. Olimpijskiej 1:0 (1:0). Podobnie jak wiosną, także i w tym sezonie passa bez porażki żółto-niebieskich skończyła się na ośmiu meczach. Co gorsza martwi nie tylko sportowa przegrana, ale także ekscesy, które miały miejsce pod koniec pierwszej połowy. Trzeba było ją przedłużyć aż o 10 minut, gdyż ktoś nieodpowiedzialny próbował zabrać szalik bramkarzowi gości, co zapoczątkowało nikomu niepotrzebną awanturę. Wcześniej do szpitala pojechał kontuzjowany Paweł Abbott.