Zmysłowa trąbka Chrisa Bottiego 20

Dodaj opinię
Perfekcyjnie skrojony garnitur, nienaganna fryzura, szarmanckie spojrzenie i sceniczny uśmiech amanta. Do tego burza oklasków i nieustający pisk zarumienionych kobiet. To jednak nie spotkanie z czołowym reprezentantem Hollywood, a finał Sopot Jazz 2010 z trębaczem Chrisem Bottim w roli głównej. Muzyka, którą zagrał pogardliwie określana jest mianem "elevator music". Gdyby rzeczywiście ciepłe brzmienie jego trąbki umilało korzystanie z wind, życzyłbym wszystkim, by mieszkali na dziesiątym piętrze. To było bardzo dobre show.
Perfekcyjnie skrojony garnitur, nienaganna fryzura, szarmanckie spojrzenie i sceniczny uśmiech amanta. Do tego burza oklasków i nieustający pisk zarumienionych kobiet. To jednak nie spotkanie z czołowym reprezentantem Hollywood, a finał Sopot Jazz 2010 z trębaczem Chrisem Bottim w roli głównej. Muzyka, którą zagrał pogardliwie określana jest mianem "elevator music". Gdyby rzeczywiście ciepłe brzmienie jego trąbki umilało korzystanie z wind, życzyłbym wszystkim, by mieszkali na dziesiątym piętrze. To było bardzo dobre show.